Sam(o)bój
Co myśli taki jeden
wpatrując się w gałązkę,
co wiosenne wypuszcza pąki?
Pachnie ciepłem?
Ptaszki śpiewają?
Raczej czy wystarczy mu
na okruchy chleba i suchą kiełbasę.
A tak chciał krawat.
Bo w krawacie jej się podoba.
To chyba dąb,
taki mocny i rozłożysty.
A gałązka...
już nieco grubsza.
Skreślił kiełbasę
ze swojego jadłospisu.
Za to więcej pije.
A ona poszła do tego
eleganta w krawacie.
Nastała zima, święta tuż, tuż.
W wigilijny poranek,
jak zawsze, zgodnie z tradycją,
udekorował drzewko.
Jest teraz bombką.
Krawat ledwo dał radę.
wpatrując się w gałązkę,
co wiosenne wypuszcza pąki?
Pachnie ciepłem?
Ptaszki śpiewają?
Raczej czy wystarczy mu
na okruchy chleba i suchą kiełbasę.
A tak chciał krawat.
Bo w krawacie jej się podoba.
To chyba dąb,
taki mocny i rozłożysty.
A gałązka...
już nieco grubsza.
Skreślił kiełbasę
ze swojego jadłospisu.
Za to więcej pije.
A ona poszła do tego
eleganta w krawacie.
Nastała zima, święta tuż, tuż.
W wigilijny poranek,
jak zawsze, zgodnie z tradycją,
udekorował drzewko.
Jest teraz bombką.
Krawat ledwo dał radę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz